| | | WIADOMOŚCI GRUDNIA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
|
PROGRAM - REPREZENTACJA - MEDALE POLAKÓW
Katania, 15 października 2011
SZABLA KOBIET DRUŻYNOWO
Polskie szablistki przegrały w Katanii tylko raz - z Ukrainą, ale to wystarczyło, aby stracić szanse na podium. Wielką niespodziankę sprawiły Azerki, eliminując Chinki. Gorsza niż zwykle dyspozycja
Mariel Zagunis i jej koleżanek sprawiła, że Amerykanki walczyły tylko
o brąz
Szablistki rozpoczęły turniej bardzo spokojnie i, choć przecież Niemki nie należą do drużyn kiepskich, pierwsze zwycięstwo przyszło im szybko, łatwo
i przyjemnie. Kolejne przciwniczki - Ukrainki - były już rywalkami z najwyższej półki. Po pierwszej rundzie meczu wynik brzmiał 7:15 i trudno było sobie wyobrazić jakąś odmianę. Trudno było mówić o poprawie w momencie, gdy kolejne trzy pojedynki Polki przegrały 9:15. Przebudzenie nastąpiło dopiero w ostatniej rundzie. Najpierw Irena Więckowska nieznacznie uległa Olenie Chomrowej. Potem Bogna Jóźwiak wygrała 6:5 z Galiną Pundyk, a Aleksandra Socha rozpoczęła spóźnioną pogoń i pokonała Olgę Charłan 10:5. Ostatnia odsłona meczu zakończyła się więc wynikiem 20:15 dla Polski. Zawodniczki trenera Andrzeja Molatty budziły się zdecydowanie zbyt długo i wielka szkoda, bo w półfinale spotkałyby się z sensacyjnymi Azerkami, które co prawda odprawiły z kwitkiem Francuzki i Chinki (a następnie postawiły się
w meczu o brąz Amerykankom). Szansa na medal byłaby naprawdę duża.
A pozostała walka o miejsca 5-8 i poprawienie rezultatu z Paryża, czyli szóstej lokaty. Sztuka ta udała się i to w naprawdę bardzo dobrym stylu.
Ani Chinki, ani tym bardziej Węgierki nawet przez chwilę nie zagroziły naszym szablistkom. Patrząc na bardzo dobrą dyspozycję Polek w tych meczach, tym bardziej należy żałować, że nie udało im się dzisiaj wywalczyć czegoś więcej.
W finale spotkały się Rosjanki i Ukrainki. Mecz miał dramatyczny przebieg. Jedne i drugie traciły, by odrabiać straty, po czym znów tracić przewagę.
Do ostatniej walki wyszły dwie medalistki indywidualne: Olga Charłan i Zofia Wielikaja. Przewagę pięciu punktów miała ta druga, ale pierwsze cztery trafienia zadała reprezentantka Ukrainy. Świeżo upieczona mistrzyni nie dała jednak za wygraną i szybko powiększyła dystans pomiędzy drużynami. Wtedy znowu inicjatywę przejęła Ukrainka i doprowadziła do stanu 43:44.
W ostatniej akcji zabrakło jej zdecydowania, którym imponowała przez cały mecz i mistrzyniami zostały Rosjanki. Brązowy medal wywalczyły Amerykanki, po zwycięstwie nad Azerkami.
Marek Malanowski
Ćwierćfinały:
Rosja - Węgry 45:29
USA - Włochy 45:43
Azerbejdżan - Chiny 45:43
Ukraina - Polska 45:36
Półfinały:
Rosja - USA 45:33
Ukraina - Azerbejdżan 45:25
O 3 miejsce
USA - Azerbejdżan
Finał:
Ukraina - Rosja 45:43
Kolejność:
1 Rosja
2 Ukraina
3 USA
4 Azerbejdżan
5 Polska
6 Węgry
7 Włochy
8 Chiny
Startowały 24 drużyny.
Mecze Polek:
1/8
Polska - Niemcy 45:27
O miesca 5-8
Polska - Chiny 45:33
O miesce 5
Polska - Węgry 45:26
------------------------------------------------------------------------------------------------
SZPADA MĘŻCZYZN DRUŻYNOWO
Polscy szpadziści nie mieli słabych przecwiników, ale walczyli nierówno. Już w 1/8 musieli stawić czoła Włochom i nie dali rady. To sprawiło, że mogli walczyć tylko o miejsca 9-16. Historycznego wyczynu dokonali Francuzi, zdobywając po raz ósmy (!) z rzędu (licząc igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata razem) najwyższy laur.
Po wczorajszych emocjach związanych z występem florecistek, przyszedł czas na szpadzistów i szablistki. Polacy w składzie: Robert Andrzejuk,
Piotr Kruczek, Tomasz Motyka i Radosław Zawrotniak, zmierzyli się w swoim pierwszym meczu z wymagającym rywalem - drużyną Holandii. „Oranje”, mający w składzie wicemistrza świata i Europy – Basa Verwijlena – nie postawili jednak poprzeczki zbyt wysoko, a ich lider błysnął mistrzowską formą tylko w ostatnim pojedynku z Tomaszem Motyką, który wygrał 12:5,
co jednak nie zmieniło wyniku meczu. W kolejnej rundzie podopieczni trenera Marka Julczewskiego trafili na Włochów, ale mecz okazał się być bez historii. Polscy szpadziści wygrali tylko jedną walkę i odpadli z rywalizacji
o najwyższe miejsca. Nie oznaczało to jednak końca turnieju i trzeba powiedzieć, że zwycięstwo z Amerykanami (nr 3 na świecie) to dobry wynik. Później przyszła porażka z Wenezuelą i, na osłodę, zwycięstwo w meczu
o 11 miejsce z Kanadą.
W finale spotkały się drużyny z Francji i Węgier. Francuzi stanęli przed szansą zdobycia 8 tytułu mistrzowskiego z rzędu, licząc mistrzostwa świata
i igrzyska olimpijskie. Jeśli dodać do tego złoto z Lizbony (2002) i cztery zwycięstwa w mistrzostwach Europy, mógł to już być 13 złoty medal w tej dekadzie! Z kolei Madziarzy bardzo chcieli wrócić na najwyższy stopień podium po 10 latach przerwy. Losy tego meczu ważyły się długo, ale końcówka należała do mistrzów olimpijskich, świata i Europy. Francja śrubuje rekord.
Ćwierćfinały:
Francja - Niemcy 45:41
Korea Południowa - Norwegia 45:33
Szwajcaria - Włochy 36:33
Węgry - Chiny 45:37
Półfinały:
Francja - Korea Południowa 45:31
Węgry - Szwajcaria 45:22
O 3 miejsce
Szwajcaria - Korea Południowa 15:14
Finał:
Francja - Węgry
Kolejność:
1 Francja
2 Węgry
3 Szwajcaria
4 Korea Południowa
5 Włochy
6 Niemcy
7 Chiny
8 Norwegia
------------
11 Polska
Startowało 41 drużyn.
Walki Polaków:
1/16
Polska - Holandia 45:39
1/8
Polska - Włochy 29:45
O miejsca 9-16
Polska - USA 45:40
O miejsca 9-12
Polska - Wenezuela 35:44
O miejsce 11
Polska - Kanada 45:35
|
|
|
|