| | | WIADOMOŚCI MARCA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| Mistrzostwa
świata
w
szermierce
KIJÓW, 14 kwietnia 2012
SZPADA MĘŻCZYZN DRUŻYNOWO
Ósme miejsce szpadzistów to może nie szczyt marzeń, ale wziawszy pod uwagę obecną konkurencję na światowych planszach można naszej drużynie wystawić czwórke z minusem. Nie było najgorzej. Od początku zreszta pietrzyły się trudności w postaci zawsze groźnych reprezentantów Izraela w 1/8 finału począwszy, a na Wenezueli skończywszy. Po wygranej z tymi pierwszymi, przyszło bardzo cenne zwycięstwo na Chińczykami, które dawało nadzieję na szczęsliwy ciąg dalszy, rozwianą jednak przez serię trzech porażek - z Włochami, Rosją i teamem braci Limardo. Do meczu o trzecie miejsce stanęli Włosi z Węgrami i nasi bratankowie nie zmarnowali szansy na brązowy medal. Po mistrzowski tytuł, przerywając złotą serię Francuzów, sięgnęli Amerykanie! Niesamowite.
Amerykanie najwyżej na podium.
Foto MASK
Dla Francuzów był to dziewiąty z kolei finał w turnieju mistrzowskim i zapewne i oni, i wszyscy kibice zgromadzeni w kijowskim Pałacu Sportu, zadawali sobie pytanie czy znów będą górą i w przyszłym roku staną przed szansą na niezrównany rekord dziesięciu kolejnych wygranych. Uważni obserwatorzy już na samym początku turnieju mogli zauważyć pewne oznaki zapowiadające niespodziankę, bo trójkolorowi z dużym trudem uporali się z drużyną Kirgistanu. Jeszce więcej kosztowało ich półfinałowe zwycięstwo nad Włochami, a w ostatnim meczu nie sprostali amerykańskiej woli walki, mimo, że w pewnym momencie prowadzili już sześcioma trafieniami. Jednak Amerykanie ani na moment nie zwątpili w sukces. Od szóstej rundy już tylko oni zwyciężali. Sygnał do ataku dał Cody Mattern deklasując Yannicka Borela 8:2, a dzieła zniszczenia dokonał kończący Weston Kelsey, który jeszce powiększył przewagę dwóch trafień z jaką przystąpił do walki z nieszczęśliwym Borelem.
I pomyśleć, że do klęski mistrzów olimpijskich z Pekinu przyłożył ręki trener rodem z... Bordeaux - Sebastien Dos-Santos.
- Sebastien, czy będziesz mógł się teraz pokazać w rodzinnym kraju? I jak się czujesz, przerywając psamo sukcesów swoich rodaków?
- No cóż, taki jest sport, i taka trenerska praca, ale bez obaw, jestem w bardzo dobrych stosunkach z moimi kolegami, prowadzącymi kadrę Francji.
- Można Ci pozazdrościć, bo wszyscy trenerzy pracujący z Amerykanami mówią o nich, że to wspaniali sportowcy...
- To prawda Amerykanie mają w sobie "zaszyty" imperatyw sukcesu. Oni rodzą się zwycięzcami. Nigdy nie tracą wiary w wygraną. To jest u nich wspaniałe. Praca z nimi, codzienny, żmudny trening, to prawdziwa przyjemność i ogromna satysfakcja. Nigdy nie odpuszczaja, niczego nie robią na pół gwizdka.
Tej krótkiej rozmowie przysłuchiwał się z uśmiechem Edward Korfanty, nieco niespełniony po brązowym (tylko) medalu jego szablistek (a nade wszystko zawiedziony, dzieląc to uczucie z wieloma innymi, sędziowaniem w meczach Ukrainek).
- Cieszę się ogromnie z sukcesu szpadzistów, zwłaszcza, że Weston to mój uczeń. Nauczyłem go szermierki i zrobiłem z niego sportowca. I choć już od wielu lat nie jestem jego trenerem, to czuję, że w tym złotym medalu (kolejnym !) mam swój udział.
Polska drużyna startowła w składzie: Piotr Kruczek, Krzysztof Mikołajczak, Tomasz Motyka, Radosław Zawrotniak. W boksie trenerskim zamiast Marka Julczewskiego, którego w ostatniej chwili zatrzymały w Polsce względy zdrowotne, zastąpił Michał Morys.
Amerykanie ze swoim trenerem (trzeci od lewej) jeszcze przeżywają sukces.
Foto MASK
Ćwierćfinały:
Francja – Rosja 45:36
Włochy – Polska 45:26
USA – Szwajcaria 25:24
Węgry – Wenezuela 33:26
Półfinały:
USA – Węgry 10:10 (zwycięstwo USA przez priorytet)
Francja – Włochy 28:27
Mecz o 3 miejsce:
Węgry – Włochy 45:37
Finał:
USA – Francja 44:37
Kolejność:
1 USA
2 Francja
3 Węgry
4 Włochy
5 Szwajcaria
6 Rosja
7 Wenezuela
8 Polska
Startowały 22 drużyny.
Mecze Polaków
1/16
Polska – Izrael 45:39
1/8
Polska – Chiny 32:24
O miejsca 5-8
Polska – Rosja 23:37
O 7 miejsce
Polska – Wenezuela 41:45
|
|
|
|