| | | WIADOMOŚCI MARCA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
LONDYN 2012
REPREZENTACJA - PROGRAM - OLIMPIJSKIE MEDALE POLAKÓW
SZABLA MĘŻCZYZN - 1/32 finału - 29 lipca - Tabela
Tabela turniejowa mat-fencing >>
Polska szabla męska zapisała wspaniałą kartę w historii startów biało-czerwonych na igrzyskach olimpijskich. Do 1968 roku szabliści zdobyli siedem medali, ale potem nastąpiła posucha. Na kolejne miejsce na podium trzeba było czekać dwadzieścia lat. Od czasu kiedy Janusz Olech zdobył srebro w Seulu minęły dwadzieścia cztery. Może dość już tego liczenia?
Adam Skrodzki - w świetnym stylu wywalczył prawo do startu w Londynie na turnieju kwalifikacyjnym w Bratysławie. Nie pojechał do Wielkiej Brytanii w roli faworyta i na pewno nie wymaga się od niego cudów. Może więc ten brak presji pomoże Polakowi w sprawieniu niespodzianki? Losowanie nie było dla niego zbyt szczęśliwe. Pierwszą walkę stoczy co prawda z niżej notowanym reprezentantem Hong Kongu, Hin Chung Lamem, ale w kolejnej rundzie trafia na szablę numer jeden na świecie – Nicolasa Limbacha z Niemiec. Patrząc na warunki fizyczne wydawać by się mogło, że to walka Dawida z Goliatem, ale wierzymy, że szybkość naszego reprezentanta może zwyciężyć w starciu z siłą i zasięgiem przeciwnika. Ostatnia walka pucharowa między tymi zawodnikami miała miejsce w Tunisie, cztery lata temu. Limbach wygrał wtedy 15:13. Nie mielibyśmy nic przeciwko, żeby wynik był tym razem odwrotny.
Jeżeli chodzi o faworytów do zwycięstwa, to dobierzmy podobny klucz jak w przypadku florecistek. Największe szanse na zwycięstwo mają...zwycięzcy turniejów Pucharu Świata.
Nicolas Limbach – absolutny numer jeden ostatnich lat jeśli chodzi o listę FIE nie ma jeszcze w swoim dorobku medalu olimpijskiego. Motywacja będzie więc przeogromna, a wyniki z tego roku mówią same za siebie – aż cztery zwycięstwa, w tym dwa w turniejach Grand Prix! Prawie dwumetrowy wieżowiec z Niemiec jest największym, nie tylko rozmiarowo, faworytem do złota.
Aleksiej Jakimienko – mistrz Europy i zwycięzca turnieju „O Szablę Wołodyjowskiego” od najmłodszych lat plasował się na czołowych miejscach na świecie. Już jako 21-latek był członkiem drużyny olimpijskiej, która wywalczyła brązowy medal w Atenach, ale indywidualnie jeszcze na podium nie stanął. Szybki jak błyskawica, ale zawsze opanowany – jest mistrzem w wygrywaniu walk w dramatycznych okolicznościach. Dla niego wynik 10:14 nigdy nie jest końcem walki. Szesnaście lat po triumfie Stanisława Pozdniakowa w Atlancie olimpijskie złoto znów ma poważną szansę wrócić do Rosji.
Bon Gil Gu – zawodnik z Korei Południowej to brązowy medalista mistrzostw świata w Katanii i aktualny mistrz Azji. Jeszcze trzy lata temu zajmował 186 miejsce na liście światowej. W kolejnym sezonie wskoczył na trzecie miejsce listy FIE i nie opuszcza go aż do dziś. Zawdzięcza to świetnemu przyśpieszeniu i dobremu balansowi ciała. Na pewno jest poważnym pretendentem do złota, choć – przynajmniej dla redakcji – mało przekonującym.
Aron Szilagyi – Każdy kto widział tego młodego Węgra w akcji musiał być urzeczony jego postawą, niesamowitą sprawnością fizyczną, a w szczególności fantastyczną pracą nóg. Wygrał w tym sezonie turniej pucharu świata w Chicago, a „na rozkładzie” ma w tym roku zarówno Limbacha jak i Jakimienkę. Węgierska szabla była kiedyś prawdziwą potęgą i choć nie ma widoków na to, by sytuacja się powtórzyła, to Szilagyiego na pewno stać na to, by odzyskać dla swojego kraju chociaż część utraconej chwały, która była udziałem takich zawodników jak Karpati, Gaerevich czy Kovacs.
Nikołaj Kowaliew – trzeba być konsekwentnym – jak wszyscy to wszyscy. Kowaliew to nie jest jedno z ośmiu pierwszych nazwisk jakie przychodzą do głowy, gdy się myśli o faworytach turnieju olimpijskiego. Zwycięzca pucharu świata w Moskwie pewnie sam się do nich nie zalicza, ale jeżeli wybierać czarnego konia zawodów, to dlaczegóżby nie wybrać takiego, który zaznał już smaku zwycięstwa w tym sezonie? Bardzo szybkie nogi i umiejętność skutecznego przedłużania swojego natarcia na pewno będą Rosjaninowi pomocne w walce o najcenniejszy laur.
Marek Malanowski
|
|
|
|