| | | WIADOMOŚCI KWIETNIA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
LONDYN 2012
REPREZENTACJA - PROGRAM - OLIMPIJSKIE MEDALE POLAKÓW
Turniej floretowy mężczyzn to jedyny turniej indywidualny, w którym Polska nie ma swojego przedstawiciela, dlatego od razu przejdziemy do przedstawiania głównych jego faworytów:
Andrea Cassara – absolutnie największy, najwyższy i zdecydowanie nie najpiękniejszy z faworytów do złota. W tym sezonie czterokrotnie zwyciężał w Pucharze Świata, jest aktualnym mistrzem globu. Jego lewa ręka to połączenie imadła z boosterem w myśliwcu F-22. To maszynka do wygrywania, ale nie znaczy to, że nie zdarzają mu się porażki. Zaledwie trzy w bieżącym roku. Dwóch jego pogromców (trzecim jest Polak, Michał Majewski, który w Londynie nie wystartuje) spotka się ze sobą w walce o szesnastkę, a dopiero w półfinale Brytyjczyk Richard Kruse lub Rosjanin Artur Achmatkużin będą mieli okazję powtórzyć swoje osiągnięcie. Oczywiście jeśli nie odpadną wcześniej. Tak czy inaczej trudno sobie wyobrazić olimpijskie podium bez tego aroganckiego, ale po prostu rewelacyjnie walczącego Włocha. W drodze do medalu będzie zapewne musiał pokonać aktualnego mistrza – Benjamina Kleibrinka – i czterokrotnego mistrza świata, Petera Joppicha. Ale co to dla niego...
Jianfei Ma – ma zdecydowanie szanse na triumf. Dosyć późno, jak na florecistę chińskiego, osiągnął wysoki poziom sportowy. W tym roku stać go było na zwycięstwo w japońskiej Wakayamie, a także parę innych niezgorszych rezultatów, które sprawiły, że jest obecnie numerem 4 na świecie. Bardzo cierpliwy, nie ganiający na nogach po całej planszy. Można powiedzieć, że jest wręcz minimalistyczny w ruchach przez większość walki. Ale kiedy dochodzi do decydującego momentu w walce – zupełnie zmienia sylwetkę, a stopa nogi zakrocznej, która zwykle wskazuje raczej lewy skos, jest błyskawicznie stawiana prostopadle do stopy nogi wykrocznej. Prawdziwa transformacja. Pierwszym poważnym sprawdzianem będzie dla Chińczyka walka ze wspomnianymi już Krusem lub Achmatkużinem.
Erwann Le Pechoux – „Pchełka”. Niski, leworęczny, często potrafi walczyć bardzo agresywnie, oczywiście w ramach przepisów. Choć nierzadko się zdarza, że ręka nieuzbrojona, czy maska zasłonią to i owo. Dysponuje fantastycznym przyśpieszeniem i świetnie radzi sobie w zwarciu. Chociaż nie był to jego najlepszy sezon, cały czas pozostaje szalenie niebezpiecznym przeciwnikiem. Jako pierwszy sprawdzi go jego rodak, młody Enzo Lefort. Zobaczymy kto okaże się mocniejszy.
Sheng Lei – stara gwardia chińska nie śpi. A jeśli śpi, to pamiętajmy, że jest to uśpiony gigant. 193cm żywej masy, która tylko z pozoru porusza się na planszy powoli. Mistrz Azji potrafi po prostu wspaniale wykorzystać każdy moment do przyśpieszenia akcji. Na koncie, poza mistrzostwem swojego kontynentu nie ma żadnego złotego medalu ze światowego czempionatu. Czy cierpliwy jak mało kto Lei wdrapie się w końcu na szczyt szczytów?
Aleksiej Czeremisinow – mistrz Europy to zawodnik chimeryczny, który w końcu wydaje się stabilizować formę na równym, wysokim poziomie. Tuż przed igrzyskami osiągnął swój życiowy sukces i jest na pewno w dużym gazie. Oczywiście do najlepszych trochę mu brakuje, ale jeśli chce na stałe doszlusować do czołówki, to Londyn jest do tego idealnym miejscem.
Marek Malanowski
|
|
|
|