| | | WIADOMOŚCI KWIETNIA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
LONDYN 2012
REPREZENTACJA - PROGRAM - OLIMPIJSKIE MEDALE POLAKÓW
FLORET KOBIET DRUŻYNOWO - 1/4 finału - 2 sierpnia - Tabela
Tabela turniejowa mat-fencing >>
Polska - Francja - godz. 11:30
W czwartek 2 sierpnia będziemy mieli ostatnią szansę na podium polskich szermierzy w Londynie. Przypomnijmy, że po raz ostatni wracali oni bez medalu z igrzysk w Montrealu (1976). Fatalną passę będą mogły przerwać florecistki. Najważniejszym meczem jest ćwierćfinał z Francuzkami. Jeśli uda się w nim zwyciężyć, zapewnią sobie dwa kolejne podejścia do olimpijskiego krążka. Sylwia Gruchała, Martyna Synoradzka, Małgorzata Wojtkowiak, oraz rezerwowa Karolina Chlewińska dźwigają na swoich barkach spory ciężar, ale jeśli im się uda, uratują honor polskiego fechtunku. Trójkolorowe to przeciwniczki nieobliczalne. Tuż przed igrzyskami doszły do znakomitej formy, ale w Londynie, podobnie jak Polki, nie pokazały nic szczególnego. Drużyna Longina Szmita po prostu musi z nimi wygrać!
Jeśli chodzi o faworytki turnieju, to Włochy zapewne żałują, że nie można wystawić dwóch drużyn. Całkiem możliwe, że spotkałyby się w finale. Jedna musi im wystarczyć, ale trzeba przyznać, że squadra azzurri to połączenie drużyny pierścienia, drużyny-A i gwiezdnej drużyny Jurija Gagarina. Valentina Vezzali liczy na 46 medal mistrzowski w karierze, Elisa Di Francisca na pewno chce ustrzelić olimpijski dublet, Arrianna Errigo chętnie dorzuci złoto do indywidualnego srebra, a Ilaria Salvatori pewnie ma nadzieję na występ w pierwszym meczu, a potem będzie oglądać poczynania koleżanek z ławki. Włoszki są absolutnymi dominatorkami. Tylko raz w tym sezonie nie wygrały w turnieju Pucharu Świata. Za sprawą Rosjanek. Sborna to ekipa numer dwa na świecie, aktualne mistrzynie globu. Będą również bronić tytułu wywalczonego w Pekinie. Ostatnio raz na jakiś czas pogonią zawodniczkom z Italii kota i liczą, że tak właśnie stanie się w czwartkowy wieczór. Do bitwy o medale na pewno włączą się też Koreanki. Mistrzynie Azji mają w swoim składzie naprawdę dobre zawodniczki, które tworzą zgrany kolektyw. To chyba czarny koń turnieju.
Oczywiście wierzymy, że w całość wmieszają się Polki. Medalistki z Sydney, parokrotne mistrzynie świata w konkurencji drużynowej nie raz udowodniły, że gdy przychodzi do zmagań teamowych, są najgroźniejsze dla wszystkich. Cztery lata temu doznały przykrej porażki z Amerykankami i nie znalazły się na podium. W tym roku liczymy na rehabilitację.
Marek Malanowski |
|
|
|