| | | WIADOMOŚCI MARCA 2024 | |
| | | REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMAREKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA REKLAMA | |
| IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
LONDYN 2012
REPREZENTACJA - PROGRAM - OLIMPIJSKIE MEDALE POLAKÓW
SZABLA MĘŻCZYZN DRUŻYNOWO - 1/4 finału - 3 sierpnia - Tabela
Drużynowy turniej szablowy mężczyzn odbędzie się bez naszych reprezentantów, ale i tak powinien dostarczyć kibicom szermierki w Polsce sporych emocji. Pokrótce prezentujemy głównych pretendentów do złotego medalu:
Rosja – W tym sezonie tylko raz poza podium, za to dwa razy na najwyższym jego stopniu. To mistrzowie świata i Europy, trenowani przez znakomitego maitre'a Bauera. Kowaljew, Jakimienko i Reszetnikow to w tej chwili zdecydowani faworyci. Po niedosycie jaki pozostawił po sobie występ indywidualny i przegranym przez Zofię Wieliką finale – na pewno będą chcieli powetować sobie straty. Zwłaszcza, że cztery lata temu w Pekinie ponieśli prawdziwą klęskę i w ogóle nie stanęli na podium.
Niemcy – Limbach, Hartung i Wagner – nie mają sobie równych. Gdyby stanęli jeden na ramionach drugiego, to mierzyliby pięć i pół metra. Wzrost i zasięg to jednak nie wszystko czym dysponują, ale jest to coś co na pewno pomoże im w walce o medale. Nie wiadomo tylko czy pomoże im, czy przeszkodzi fakt, że jako drużyna nie mają jeszcze na koncie żadnego tytułu.
Rumunia – Ostatni medal olimpijski w drużynowej szabli wywalczyli w Los Angeles, w 1984 roku. Dumitrescu, Zhalomir i Dolniceanu prowadzeni są w Londynie przez złotego medalistę z Sydney – Mihaia Covaliu. Najwyżej notowany z Rumunów, Dumitrescu, zajął najgorsze, czwarte miejsce w zmaganiach indywidualnych. Jeśli zdołał się już po tej porażce pozbierać, na pewno jest w stanie stanąć z kolegami na podium.
Chiny/Korea – Ci pierwsi w niesamowitym stylu zakwalifikowali się na igrzyska, wygrywając ostatni turniej Pucharu Świata, na którym można było wywalczyć przepustkę do Londynu. Oczywiście ich los rozstrzygnął się wtedy w ostatnim meczu, jednym trafieniem. Piękna byłaby to historia, gdyby podobnie zakończył się ich występ olimpijski. Z dwóch drużyn azjatyckich to jednak Koreańczycy mają większe nazwiska, nominalnie lepszych zawodników i większe aspiracje. Co ciekawe, mimo, że na liście indywidualnej są ewidentnie wyżej, to na drużynowej znajdują się jedno oczko niżej od Chińczyków.
Marek Malanowski
|
|
|
|